Kilka słów o odpowiedzialności w biznesie. Bez moralizowania, piętnowania i stawiania w kącie
W dzisiejszym wpisie słowo „odpowiedzialność” i „nieodpowiedzialność” zostaną odmienione przez wszystkie przypadki nie bez powodu. Uznaję, że są to słowa klucze nie tylko w kontekście CSR (ang.: corporate social responsibility; notabene wciąż buzującej i zmiennej w swojej istocie koncepcji zarządzania), ale przede wszystkim w kontekście przedsiębiorczości jako podstawowej działalności wpływającej na nasze codzienne życie.
Wizjoner czy konformista?
Przedsiębiorczość na ogół kojarzona jest z zaangażowaniem, kreacją, podążaniem za wizją. Biznesmen, bizneswoman- osoba zapracowana, wciąż myśląca o nowych kierunkach rozwoju swojej firmy. Wpływający na otoczenie na poziomie mikro- (pracowników, kontrahentów), jak i makro- ekonomicznym (gospodarka). Jak w tym kontekście brzmi określenie „nieodpowiedzialny”? Czy nieodpowiedzialny może być ktoś, kto produkuje, sprzedaje, zatrudnia?
„Społeczna odpowiedzialność przedsiębiorstw” to nazwa, która często wymyka się jednoznacznej definicji, pozostawiając wiele przestrzeni na własną interpretację, skłaniając do zadawania pytań i poszukiwania indywidualnych rozwiązań. Wielu potencjalnych klientów pyta nas, jakie konkretne korzyści CSR może przynieść ich przedsiębiorstwu. Jak strategia CSR przełoży się na wzrost sprzedaży, czy właściwie nie wystarczy dobra akcja marketingowa i wsparcie PR?
Jednak często obawy sięgają dalej. Pojawia się pytanie o to, jak głęboko w przedsiębiorstwo trzeba zajrzeć, sięgnąć do uświadomionych i nieuświadomionych motywacji, planów, doświadczeń? Gdzieś w głowie kiełkuje sprzeciw wobec określenia „odpowiedzialność biznesu”, a propozycja stworzenia strategii społecznej odpowiedzialności może dawać poczucie, że skoro takiej do tej pory w firmie nie było, implikuje to, że działała ona nieodpowiedzialnie/ na granicy odpowiedzialności.
Strategia to ukoronowanie procesu i jego nowy, mozolny początek
W odpowiedzi na te wątpliwości, trochę przewrotnie, zadam pytanie:
Za co przedsiębiorco czujesz się odpowiedzialny?
Czy wyłącznie za wynik finansowy? A może również za swoich pracowników i ich rodziny, kontrahentów i partnerów? Za środowisko naturalne, a może za branżę, w której działasz?
Czy zdołasz zrealizować swoje ambicje w tym zakresie bez solidnego planu?
Strategia CSR nie jest laurką, pieczątką potwierdzającą „tak, oto przedsiębiorstwo X uznaje się za odpowiedzialne, ponieważ …”. Strategia ta jest planem na najbliższe lata, bazującym na tym, czego przedsiębiorca już dokonał lub chce zrealizować w najbliższym czasie, mając na uwadze wpływ, jaki wywiera na otoczenie.
Tworzenie wydumanego, rozbudowanego planu oderwanego od firmowej rzeczywistości sprawi, że jego realizacja, jeśli nie niemożliwa, na pewno będzie bardzo kosztowna i niekoniecznie przyniesie pożądane efekty. A to oznacza, że żeby w firmie zaistniała sensowna, spójna strategia społecznej odpowiedzialności, która nie zostanie odłożona na półkę jak nagroda czy trofeum, przedsiębiorstwo to już dotychczas powinno nosić znamiona odpowiedzialnego społecznie.
Nikt nie jest doskonały
Istota odpowiedzialności przedsiębiorstw jest obiektem szerokiej dyskusji publicznej. Przedstawiciele nowej ekonomii społecznej nie stawiają grubej linii pomiędzy tymi, którzy odpowiedzialni, a którzy nie. Zachęcają do działania w sposób etyczny. Bez stawiania w kącie. Przyłączam się do tego apelu.
Chodzi przecież o to, byśmy byli dumni z naszych przedsiębiorstw nie tylko ze względu na ich wynik finansowy, ale przede wszystkim dlatego, że oparliśmy je na systemie wartości stworzonym na podobieństwo naszego własnego, prywatnego. Bez autentycznej chęci zmiany kierunku na odpowiedzialny i zaangażowany społecznie, nawet najbardziej kompetentny lider nie doprowadzi firmy do realizacji celu nadrzędnego, jakim jest zaufanie i lojalność kontrahentów i klientów, a przede wszystkim własnych pracowników.
Agata Chlebicka
Pro Biznes Idea