JA(kość)
Nie jestem etymologiem, ale patrząc na to słowo, aż ciśnie się na usta, żeby powiedzieć, że podstawą, fundamentem i korzeniem jakości powinien być człowiek [JA] i jego kręgosłup, składający się przede wszystkim z pewnych, nieodzownych wartości życiowych i moralnych, które możemy nazwać kośćmi.
Brak kręgosłupa uniemożliwia utrzymanie całości w jakiejkolwiek pozycji, nie mówiąc o pozycji wyprostowanej, choć wskazane jest czasem mocno się ukłonić albo zejść do rzeczywistości, aby dostrzec to, czego z góry nigdy nie dostrzeżemy. Budowanie wartości i świadomości może być zainicjowane na górze, ale ich podstawy zawsze będą zanurzone w oceanie codzienności, do którego musimy zaglądać, aby dostrzec prawdziwe oblicze dnia i nocy.
Warto wracać do oceanicznej toni przeszłości i do korzeni – pod warunkiem, że są zdrowe, a tym samym, że jest do czego. Warto je pielęgnować, bo to one dają życie i zabudowują naszą plastyczność i cielesność. Wielki, nieograniczony zbiór synaps i danych, którego jeszcze nie poznaliśmy do końca, bo zazwyczaj gonimy i pędzimy naszym rejsowym autobusem, ale za każdym razem kiedy zatrzymujemy się na przystanku naszego życia, wyciągamy bilet do nowej konstelacji, niosącej ze sobą moc doznań i informacji… i tylko od nas będzie zależeć, jak je wykorzystamy. Możemy nimi budować lub niszczyć. Możemy wznosić lub podcinać skrzydła. Możemy dzielić się wiedzą albo zachowywać ją dla siebie…
Ale, czy drzewo, którego nie podlewamy długo będzie rosło i dawało owoce? Czy człowiek, który żyje w niewiedzy kiedykolwiek będzie świadomy swojego istnienia? Czy będzie współistniał, czy istniał w[pół]…
Każdy dzień to nowa podróż. Nowa podróż w nieznane? Zależy od kierunku. Najważniejsze, abyśmy zawsze ze sobą brali bagaż doświadczeń i wykorzystywali go w sposób racjonalny i wtedy, kiedy jest to potrzebne. Bagaż doświadczeń jest to (kość) naszego JA. Nasze JA może być korzeniem i początkiem nowego bytu i nowej świadomości. Nowa świadomość może być zalążkiem „nowego” człowieka. Nowej JA(kości).